Od miesięcy na dworcu kolejowym w Trzebini brakuje podstawowej wygody dla podróżujących — czynnych toalet. W zamian PKP postawiło…ToiToie.
Toalety, choć fizycznie znajdują się w budynku dworca, to są niedostępne od września 2023 roku, a ich zamknięcie to dla mieszkańców i radnych prawdziwa kompromitacja nie tylko miasta, ale wizerunku samego PKP. – Toalety to podstawa, a brak dostępu do nich jest powodem do wstydu i cofnięciem się o setki lat, jak zgodnie z twierdzą mieszkańcy.

Sprawą zajęła się Wydział Gospodarki Komunalne, Ochrony Środowiska, Leśnictwa przy trzebińskim urzędzie miasta. Radni na dzisiejszej sesji rady miasta podnieśli temat tak nieprzemyślanej decyzji spółki. Radny Grzegorz Żuradzki jasno określił decyzję PKP jako — nie do przyjęcia.
Jak podkreśla, dworzec to obiekt użyteczności publicznej, a toaleta jest absolutnie konieczna, nawet jeśli miałaby być płatna. Radny sugeruje, że opłata mogłaby odstraszyć osoby bezdomne, które, zdaniem PKP, przyczyniły się do dewastacji obiektu.
PKP stawia na ToiToie i nie planuje powrotu toalet.
Odpowiedź krakowskiego oddziału PKP Nieruchomości sporo emocji.
Radny Wojciech Hajduk nazwał ją wręcz „kuriozalną i nie do przyjęcia”. PKP tłumaczyło zamknięcie toalet jednym czy dwoma przypadkami dewastacji, jednocześnie ignorując fakt, że na tej decyzji cierpią dziesiątki osób dziennie. W zamian za zamknięte toalety w budynku dworca PKP postawiło… przenośne toalety typu ToiToi. Co więcej, w ostatnim akapicie swojej odpowiedzi, PKP kategorycznie poinformowało, że nie planuje ponownego uruchomienia toalet w swoim budynku.
Użytkownicy skarżą się na fatalny stan tych tymczasowych rozwiązań – na brud i nieregularne opróżnianie ToiToi. Jest to ogromny wizerunkowy fakap, zwłaszcza że PKP szczyci się tym, jak ważnym i dużym węzłem kolejowym jest Trzebinia. Jednocześnie bagatelizują tak podstawowy element infrastruktury, jakim jest toaleta.
Burmistrz ma interweniować osobiście.
Radni mają nadzieję, że to Burmistrz Trzebini osobiście zainterweniuje w tej sprawie. Chcą, aby pisemnie zwrócił się do oddziału PKP Nieruchomości z żądaniem zmiany decyzji. Zdaniem radnego Wojciecha Hajduka, taka interwencja będzie miała znacznie większą moc niż wnioski radnych czy miejskich urzędników.
Dworzec w Trzebini nie leży na uboczu, a w samym centrum powiatu. Codziennie korzystają z niego setki ludzi, co tylko potęguje oburzenie na tę absurdalną decyzję. – Wniosek o uruchomienie toalety na dworcu jest konieczny – podkreśla radny Hajduk, zwracając uwagę, że PKP ma do tego przystosowany lokal. To kolejny „Miś” – komentują Pani Anna i Pan Igor.
Dworzec zaniedbany – propaganda rodem z Korei Północnej?
Wielu mieszkańców określa dworzec mianem „strupa”. Porównują go do działań propagandowych z Korei Północnej. Odmalowany na szybko budynek, miał zrobić lepsze wrażenie na uczestnikach pamiętnych Dni Młodzieży. Budynek niszczeje i traci na potencjale. W tak doskonałej lokalizacji powinien tętnić życiem handlowym, biurowym, a nawet kulturalnym. Niestety, brakuje woli do zmian.
Radny Wojciech Hajduk, który mocno zaangażował się w temat toalet, ubolewa nad tym, że Trzebinia, będąca ważnym węzłem kolejowym z licznymi połączeniami do Katowic, Krakowa, a nawet połączeniami dalekobieżnymi, nie posiada stacjonarnej toalety. To kolejna rysa na wizerunku samego miasta. Nawet toalety w powstającym węźle komunikacyjnym nie zrekompensują tej straty, a wysyłanie ludzi z dworca na parking za urzędem miasta to była by już „wyższa szkoła abstrakcji”.
Jak zauważa jeden z mieszkańców, pomimo transformacji i „cywilizowania się”, 36 lat temu może nie było czysto i pięknie, ale za to „było”.