Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami na chrzanowskim Rynku.
Kandydat na prezydenta, w towarzystwie małżonki, zabiegał o głosy i przedstawiał swoje plany wobec powiatu chrzanowskiego. Wydarzeniu przyglądało się około dwustu osób.
Wśród obecnych można było dostrzec postaci znane z lokalnej sceny politycznej. Pojawili się m.in. Robert Maciaszek, niegdyś związany z Platformą Obywatelską i Polską 2050 Szymona Hołowni, chrzanowscy politycy Platformy, Adam Potocki – przewodniczący Rady Miasta Chrzanowa i dyrektor Trzebińskiego Centrum Kultury, oraz Tadeusz Arkit, radny sejmiku wojewódzkiego i były prezes chrzanowskich wodociągów.


Wiec otworzył Robert Maciaszek. Następnie on oraz starosta powiatu Bartłomiej Gębala wygłosili swoje przemówienia. Robert Maciaszek podkreślał znaczenie samorządu, nawiązując do 35. rocznicy jego utworzenia w Polsce.
To szczególny dzień, 35-lecie samorządu gminnego, witamy mojego samorządowego kolegę, mowa oczywiście o Rafale Trzaskowskim, na chrzanowskim Rynku. To samorządowiec z krwi i kości – mówił Maciaszek.
Podkreślał, że samorząd jest wolny i niezależny, a tworzą go ludzie sprawdzeni w zarządzaniu. Porównał też zarządzanie Warszawą do kierowania małym państwem. – Rafała znam od wielu lat, w mojej kampanii chodziłeś z ulotkami po ulicach Chrzanowa, za co ci dziękuję. Wygraj te wybory dla nas – zakończył.
Bartłomiej Gębala wtórował przedmówcy, mówiąc, że Chrzanów to miasto, które najchętniej zagłosowało na Rafała Trzaskowskiego, miasto z najwyższym wskaźnikiem poparcia dla niego. Podziękował też chrzanowianom za ich głosy.
Rafał Trzaskowski wspominał czasy, kiedy Robert Maciaszek startował na Burmistrza po raz pierwszy, i przyznał, że chętnie pomagał przy jego kampanii. Podziękował za każdy oddany na niego głos i za okazywane poparcie. Zachęcił mieszkańców do udziału w wyborach i zagłosowania właśnie na niego.
Wygramy My, czyli wygra cała Polska! – mówił do mikrofonu.
Zapewnił, że będzie prezydentem „małych ojczyzn”, samorządów, miast i wsi. W odpowiedzi mieszkańcy Chrzanowa skandowali – „Polska cała na Rafała!”. Trzaskowski mówił też o swoim doświadczeniu w podejmowaniu trudnych decyzji, co jego zdaniem jest kluczowe na tak odpowiedzialnym stanowisku. Warto tu przypomnieć, że kompetencje prezydenta w polskim systemie ustrojowym są dość ograniczone.
Prezydentem nie może być ktoś, wobec kogo codziennie pojawiają się nowe, przerażające informacje – stwierdził kandydat, czyniąc aluzję do prawej sceny politycznej.
W swoim wystąpieniu poruszył również newralgiczny problem Trzebini – składowisko opon przy ulicy Słowackiego. – Pytam Roberta, czy jest jakiś problem, który trwa wiele lat i jest nierozwiązany, a my przez cały czas przekomarzamy się, kto powinien to załatwić? Czemu ja wam to mówię? Dlatego, że wtedy pomyślałem: kto, jak nie ja, samorządowiec, będzie w stanie rozwiązywać tego typu problemy?” – mówił, zapowiadając powstanie specjalnego funduszu interwencyjnego na takie cele. Nie wszyscy jednak wydawali się przekonani tymi zapewnieniami.
Opozycja mówi o kłamstwie.
Zdaniem przedstawicieli lokalnej opozycji i politycznych konkurentów, wiec był jedynie przedstawieniem, a wielu uczestników rzekomo dowieziono spoza Chrzanowa, a nawet spoza powiatu. Dla nich przemówienia na temat patriotyzmu gospodarczego czy brak zapowiedzi nowych podatków to puste słowa, mające na celu przeciągnięcie na swoją stronę wyborców Mentzena czy Brauna. Z drugiej strony, nawet krytycy przyznawali, że spotkanie przebiegło w spokojnej i wyważonej atmosferze. Trzaskowski nie odnosił się bezpośrednio do wyborców innych kandydatów, starając się ich nie urazić ani nie zniechęcić, zachowując neutralność. Odczuwalne było, że jego głównym celem było zmobilizowanie własnego elektoratu.