Na terenie Gór Luszowskich, za około 80 milionów złotych, na tyle wycenia inwestycję urząd, ma powstać nowe osiedle mieszkaniowe, w których mogłoby zamieszkać ponad 1200 osób. Dodatkowo, na działce gminnej w pobliżu osiedla, proponuje się budowę niewielkiego kompleksu sportowego. Zgodnie z wizualizacją, między osiedlem a centrum sportowym mają być zlokalizowane ogródki działkowe. Pytanie brzmi: kto to wszystko zbuduje? Mieszkańcy Sierszy wskazują potencjalnego wykonawcę.
W lutym bieżącego roku Gmina Trzebinia przyjęła studium uwarunkowań przestrzennych, które obejmuje teren nowego osiedla. Władze gminy zapewniają, że finalizowany jest plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru. Koszt opracowania projektu nowego osiedla wyniósł 100 tys. zł, które gmina pokryła ze swoich środków. Burmistrz Okoczuk zaznacza, że próbował uzyskać wsparcie finansowe od Spółki Restrukturyzacji Kopalń oraz poszczególnych ministerstw, jednak bez powodzenia. Mieszkańcy wyrażają wątpliwości co do podanych przez gminę kosztów inwestycji. Porównując wydatkowanie prawie 40 milionów na budynek przy ulicy Ochronkowej z budową całego kompleksu za niewiele ponad dwukrotność tej kwoty, uważają to za niewiarygodne.
Gmina Trzebinia opublikowała w sobotę aktualne wizualizacje nowego osiedla. Za projekt odpowiedzialna jest Dominika Litwin, pracownica wydziału architektury i urbanistyki, prywatnie córka właściciela biura projektowo-architektonicznego LW Litwin, odpowiedzialnego między innymi za projekt trzebińskiej Manufaktury.
W zamyśle projektowym nowe osiedle miało zostać zbudowane na potrzeby przeniesienia mieszkańców terenów w Sierszy, zagrożonych częstymi dziurami, które są następstwem zamknięcia i zalania kopalni Siersza. Chociaż i w tej kwestii mieszkańcy przerzucają się pomysłami, kto tam zamieszka. Jedni wskazują na relokację mieszkańców z terenów zagrożonych zapadliskami, inni wieszczą ulokowanie tam imigrantów. – Tylko ciekawe, kto tam będzie mieszkał. Podejrzewam, że to część planu relokacji imigrantów… Przypominam tylko, że mamy najniższy wskaźnik dzietności w Europie, najdroższe kredyty, najwyższe ceny mieszkań, najdroższą energię… I tak można jeszcze wymieniać – pisze internauta Paweł Wentrys.
Projekt zakłada budowę strefy mieszkaniowej w konfiguracji budownictwa wielorodzinnego i jednorodzinnego, strefę parkową, a także sportowo-rekreacyjną. Dodatkowo sieć dróg ma zostać podpięta do istniejącej infrastruktury, jednak nie wiadomo, kto sfinansuje tak duże zadanie drogowe. Pomysłu na to na razie nie ma.
Wartość terenu oszacowana jest na 1,5 miliona złotych, z czego gmina zapłaciła jedynie 15 tysięcy, co daje 99-procentową bonifikatę. Wielu żałuje, że wraz z hojnością ówczesnego wojewody małopolskiego Łukasza Kmity nie pomyślano o zabezpieczeniu środków na uzbrojenie terenu i wyznaczenie kwartałów. – Od decydentów nie ma co za wiele wymagać – grzmieli internauci.
Oddanie Nowej Sierszy to pieśń odległej przyszłości. Mieszkańcom, pomimo początkowego zachwytu, szybko opadły emocje. – Nie możecie od dekad wybudować obwodnicy, a bierzecie się za budowę nowej dzielnicy – komentują internauci. Wskazują na nieudolność władz nie tylko w przypadku dużych projektów, ale także tych małych, jak na przykład przejęcie willi NOT, o co mieszkańcy apelują od lat, a także przywrócenie do użyteczności boiska sportowego na Sierszy. – „Plan piękny. Gorzej z realizacją, bo nawet jednego budynku nie mogą zagospodarować, jak obiecali przed wyborami. Chodzi o budynek po liceum: sale dla klubu seniora i dostęp dla mieszkańców. Czas leci i nic”.
Nowa dzielnica z nowym parkiem.
Jak wynika z przedstawionej wizualizacji, pomysł zakłada budowę nowego parku i ścieżek pieszo-rowerowych. Wydaje się, że park będzie powstawał wraz z pierwszymi kwartałami mieszkaniowymi. Duża część osiedla ma być skąpana w zieleni i drzewach, a między budynkami mają znajdować się przestrzenie zielone, place, deptaki i drogi rowerowe. Na wizualizacji ujęty jest także kompleks sportowy, w tym stadion lekkoatletyczny, który jednak do tej pory był planowany do budowy na Młoszowej.
Co z odwodnieniem?
Problemem Nowej Sierszy jest jej lokalizacja. Nie tylko jest znacząco oddalona od centrum miasta, a także od samej Sierszy, ale teren wymaga odwodnienia. Teraz, po ulewnych deszczach, a także ostrzejszej zimie, budzi się tam mokradło. Mieszkańcy Chrzanowa i Trzebini wskazują, że może tam mieć miejsce to samo, co w przypadku inwestycji na chrzanowskim osiedlu Partyzantów, gdzie bloki „brodzą” w wodzie. Zauważalne są także rażące nieścisłości co do ukształtowania terenu, bowiem nierówności i wzniesienia mogą mocno oddziaływać na ostateczny kształt i jego wizualną część. „Nigdy to nie będzie tak wyglądać. Czy projektant w ogóle był na miejscu i widział ukształtowanie terenu? Czy miasto zapłaciło za totalny bubel zrobiony na odczep się? Dopytują internauci.
„To praca pani architekt pracującej w urzędzie. Założeniem było wyciągnięcie do trójwymiaru możliwości zabudowy zgodnie ze studium i z planem zagospodarowania przestrzennego, który niedługo zostanie uchwalony. Aczkolwiek odzwierciedlenie terenu na wizualizacjach na pewno byłoby na plus. Część jednorodzinna jest na wzniesieniu z pięknymi widokami”. – komentuje Mateusz Król, przewodniczący Osiedla Siersza.
Plan ma rozmach. Na jego realizację potrzebne są jednak miliony, bo na obszarze nim objętym nie ma żadnej infrastruktury. To w zasadzie jest ściernisko. Burmistrz Jarosław Okoczuk liczy, że Trzebinia pozyska rządowe wsparcie w wysokości 80 milionów złotych. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że na to nie ma najmniejszych szans na tę chwilę, a w poprawce do budżetu państwa żadna dotacja nie została uwzględniona.
O planie zaczęto rozmawiać zaraz po pierwszych zapadliskach w rejonie nowego bloku w Gaju. Zaczęto na prędce szukać bezpiecznego miejsca. SRK posiada swoje mieszkania w Sosnowcu, co dla potencjalnie wywłaszczonych mieszkańców Sierszy było nie do zaakceptowania.
Kto ma w tym interes?
Nerwowe ruchy widać w ścisłym gronie burmistrza. Najbardziej aktywny w tym temacie jest Mateusz Król, radny i przewodniczący rady osiedla Sierszy. Głosy mieszkańców Sierszy wskazują, a nawet sugerują, że nie jest to związane tylko z pełnioną przez niego funkcją, ale możliwym biznesem, jaki jest „krojony” pod jego działalność. Nie jest tajemnicą, że radny Król to także lokalny deweloper specjalizujący się w budowie domów jednorodzinnych.
Mieszkańcy Sierszy coraz głośniej mówią, że ktoś te domy zbudować musi, a w to idealnie wkomponuje się właśnie lokalny deweloper. Wielu mieszkańców Sierszy wieszczy, że potencjalnym deweloperem będzie przewodniczący Król, któremu tak bardzo zależy na szybkim załatwieniu finansowania nowej dzielnicy. „Wiadomo, kto kupi działki, a już przynajmniej wiadomo, kto będzie domki budował” – słyszę od mieszkańców Sierszy.
Mieszkańcy mówią wprost: – „Teren dostała gmina i nie ma prawa go sprzedać”. Dużo głosów jest za tym, żeby, jeżeli już ma coś powstać, to było to w ramach zasobów własnych gminy. Chcą tanich mieszkań dla młodych małżeństw z dziećmi. Tak jak to ma miejsce w Jaworznie, skąd wielu mieszkańców Trzebini i Chrzanowa postanowiło się wyprowadzić, przenosząc do nowego osiedla, którego inwestorem jest miasto. Za mieszkanie przyjdzie im zapłacić 16,50 zł za m2, w co wliczona jest woda i gaz. Oczywiście jest ujęta również partycypacja, ale w razie rezygnacji jest zwracana, co przy mieszkaniu ponad 50-metrowym wynosi 70 tysięcy złotych.
Od złej strony.
Głos w tej sprawie zabierają mieszkańcy Trzebini od początku pierwszych konsultacji społecznych. Nie wróżą projektowi przyszłości, bowiem, jak wskazują, miasto nie jest w stanie poradzić sobie z najprostszymi zadaniami, a planuje zająć się budową nowej dzielnicy. Także lokalizacja ich zdaniem jest na tyle nietrafiona, że większość mieszkańców będzie wybierała lepszą ofertę zakupową czy pracę w pobliskim Jaworznie niż w samej Trzebini. – Centrum Trzebini to jedna wielka dziura. Brak ścisłej tkanki miejskiej, duże niezabudowane części w samym sercu miasta. Dlaczego miasto nie chce terenu bardziej zurbanizować i stworzyć zbitą zabudowę? Zdaję sobie sprawę, że są to tereny prywatne, ale co za problem spotkać się z mieszkańcami, zaproponować wykupienie terenów i zacząć zapełniać centrum mieszkańcami – dziwi się pan Łukasz.
Fot. Gmina Trzebinia – oficjalny FB
