Krytyka planów Tuska.
Nowy rząd Donalda Tuska spotyka się z ostrą krytyką ze strony opozycji i części społeczeństwa za plany radykalnej zmiany programu nauczania w polskich szkołach. Krytycy, w tym były minister edukacji Przemysław Czarnek, zarzucają rządowi, że reformy te zniszczą polską historię i kulturę oraz odłączą młodych Polaków od ich tradycji. Zmiany, które mają wejść w życie we wrześniu 2024 roku, obejmują usunięcie z programów nauczania historii i literatury wielu ważnych treści. Z podręczników znikną m.in. wybitni bohaterowie wojskowi, dzieła papieża Jana Pawła II, a także znaczące dzieła literackie, takie jak „Blaszany bębenek” Güntera Grassa i „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza.
Celem reformy jest kształtowanie światopoglądu.
Krytycy twierdzą, że celem reform jest kształtowanie światopoglądu polskich uczniów w sposób odpowiadający celom elity liberalno-globalistycznej. Nowa minister edukacji, Barbara Nowacka, twierdzi jednak, że zmiany te mają na celu „usprawnienie” programów nauczania i umożliwienie nauczycielom i uczniom na „spokojniejsze i głębsze przerabianie materiału”. W ramach reform zlikwidowane zostaną również oceny z prac domowych, a zastąpią je „zadania dobrowolne”. Zmiana ta obejmie uczniów poniżej 14 roku życia i zacznie obowiązywać już w kwietniu 2024 roku.
Konflikt ideologiczny.
Zmiany w programie nauczania stały się elementem szerszego konfliktu ideologicznego w Polsce. Opozycja oskarża rząd Tuska o próbę zniszczenia polskiej tożsamości narodowej, podczas gdy zwolennicy reform twierdzą, że są one konieczne do unowocześnienia polskiego systemu edukacji. Cała sytuacja rodzi wiele pytań o przyszłość polskiej edukacji. Jakie będą długoterminowe skutki reform Tuska? Czy uda mu się zrealizować swoje cele bez wywołania jeszcze większych podziałów w społeczeństwie? To tylko niektóre z pytań, na które czas pokaże odpowiedź.