Codziennie ustawia się kilometrowa kolejka samochodów po węgiel. Węglozbyt sprzedawał węgiel znacznie poniżej ceny rynkowej, bo niby dla odbiorców indywidualnych. Sytuację wykorzystały koniki, odsprzedające później węgiel z niezłym zyskiem, bo na rynku go nie ma, a nie ma go na rynku, przez samobójcze embargo i przez to, że Węglozbyt ograniczył sprzedaż do 5 ton, aby — no właśnie — ograniczyć możliwość pośredników. Tak więc, składy go nie mogą kupić, a słupy muszą jeździć tylko trochę częściej, za jeszcze większą marżę.
PGG prowadzi też internetową sprzedaż, ale wejść na stronę było tyle, że witryna praktycznie przez siedem dni w tygodniu nie działała. PGG więc postanowiło, że sprzedaż będzie prowadzić tylko we wtorki i w czwartki, czyli portal nie będzie dział tylko przez dwa dni w tygodniu.
Czyli sukces.
Na szczęście — i to nie jest żart — Naczelna Dyrekcja Lasów Państwowych zezwala Polakom legalne zbierać chrust w lesie.
„Cały czas obowiązuje, za zgodą leśniczego, możliwość zbierania gałęzi na opał. W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach. Priorytetowo należało zadbać by pierwszeństwo samopozyskiwania drewna, miały społeczności lokalne” – powiedział wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka.
Trzymajcie się ciepło.