Wielu mieszkańców zwraca uwagę na otaczającą ich rzeczywistość nie tylko w kontekście brudnych i zaniedbanych ulic i chodników, śmierdzących koszy na śmieci, albo psich odchodów na trawnikach, ale również architektonicznego nieładu i wszechobecnej samowolki.
Tak, samowolki, bo przecież przestrzeń wspólna jest naszym wspólnym dobrem, zatem to, w jaki sposób ją traktujemy, wpływa na życie innych, nie jest tylko indywidualnym prawem własności do korzystania z rzeczy wedle własnego widzimisię, ale w pewien sposób umową społeczną. Umową, w której nikt się nikogo nie pyta, czy ją akceptuje, czy nie, tylko wiesza reklamę, bo ma tablicę, albo kawałek wolnej ściany. Wiesza, migający nocą neon nie pytając mieszkańców sąsiedniej kamienicy, czy nie będzie przeszkadzał, czy może to zrobić? Wiesza, bo ma taki kaprys, albo sieciówka, z którą podpisał umowę, ma taki korporacyjny standard, więc „musi”. Ot święte prawo własności — ktoś może powiedzieć. Inny zaś zapyta, co z jego prawem do świętego spokoju?
Świat się zmienia, a razem z nim zmienia się wrażliwość ludzi. Mamy już za sobą „złote czasy reklamowego tsunami”, kiedy po szarości PRL’u każdy kolorowy szyld przyciągał uwagę przechodnia, kiedy rozmaici przedsiębiorcy prześcigali się w kolorowych szyldach i reklamach. Obecnie mieszkańcy zauważają, że reklama, niestety, coraz częściej przestaje być nośnikiem informacji, a zaczyna śmiecić, przeszkadza, psuje wygląd. Ludzie w dobie wszechobecnego natłoku i informacyjnego chaosu poszukują spokoju, zieleni, normalności. Uchwała krajobrazowa ma szansę to zrobić.
Rozmawiam z mieszkańcami również na ten temat i często z różnych stron słyszę, że w niektórych miejscach naszego miasta powinniśmy zadbać o estetykę również w tym zakresie, bo Chrzanów jest zaniedbany. Oczywiście, że kwestia reklam nie zmieni wizerunku miasta i odczucia mieszkańców, ale może przynajmniej w tym zakresie rynek pozytywnie odpowie na to wyzwanie i dostosuje się do nowych standardów, które nie tylko pomogą uporządkować nieład, ale również korzystnie wpłyną na estetykę miasta, zwłaszcza jego centrum.