Jedynym wydarzeniem politycznym z okresu dzieciństwa, którego wagę rozumiałem i odczuwałem była decyzja o likwidacji KWK Siersza.
Obserwowałem ponad rok beznadziejnej walki górników, ich rozgoryczenie, a na końcu rozczarowanie i wściekłość, że przez ten czas byli wodzeni za nos. Potem rozbicie lokalnej społeczności i rozpoczynającą się degradację całego miasta.
Po latach zrozumiałem, że górnicy wówczas nie walczyli tylko o swój zakład pracy, ale spory kawałek majątku narodowego. Była to bodaj jedyna polska kopalnia, która zgodziła się na redukcję zatrudnienia w ramach programu naprawczego, której pracownicy >odrzucili!< w >referendum!< należną podwyżkę płac, a sama akcja protestacyjna była prowadzona w taki sposób, aby nie zakłócać pracy zakładu.
Ekonomicznych podstaw do likwidacji górnictwa węglowego w Trzebini, w ramach tzw. \”restrukturyzacji\” nie było żadnych. KWK Siersza, w czasie gdy zapadała decyzja o jej likwidacji, miała 11 wynik finansowy na 45 polskich kopalń, relatywnie płytkie szyby, suche i bezmetanowe sztolnie oraz zasoby węgla na 120 lat. Najważniejsze jednak jest, że KWK Siersza i Elektrownia Siersza stanowiły kombajn, jedyny w Polsce symbiotyczny zakład tej skali. Elektrownia została zbudowana pod węgiel z Sierszy. Za inwestycje idące w setki milionów złotych zrealizowano stację odsiarczania węgla i podziemną magistralę wprost do elektrowni. Już wtedy mówiono, że koniec kopalni oznacza koniec elektrowni.
Likwidacja KWK Siersza stanowiła jednak jeden z warunków otrzymania pożyczki 300 mln $ z Banku Światowego, przez rząd Buzka na \”restrukturyzację górnictwa\” właśnie. Było to też w interesie śląskich baronów węglowych pociągających za sznurki w lokalnym AWS, a może i w lokalnym samorządzie. To żadna spiskowa teoria dziejów. Wystarczy się zastanowić, gdzie w najbliższej okolicy przetrwało górnictwo węglowe i zrealizowano gigantyczne inwestycji w energetyce węglowej.
Starszego czytelnika zanudzam, ale to bardzo istotne. Bo dzisiejsza sytuacja związana z Elektrownią Siersza jest bliźniacza.
Znów ignoruje się przewagę i atuty Sierszy wywyższającą je ponad śląskie elektrownie, jak zmodernizowane bloki, olbrzymi obszar inwestycyjny, własne pompy głębinowe, czy bliskość magistrali gazowej z gazoportu pozwalający na realizację bloku gazowego.
Znowu polski rząd, AWS-bis pod dyktando międzynarodowej organizacji – tym razem UE – realizuje scenariusz – teraz likwidacji energetyki węglowej, której trzebińska elektrownia będzie jedną z pierwszych ofiar.
Samorząd śpi lub przeszkadza. Podatki od nieruchomości podwyższono, obniżając rentowność ewentualnych inwestycji. Szczęśliwie Veolia modernizuje sieć ciepłowniczą. Może gmina zdąży z akcją promocyjną i ulgami dla tych, co zechcą podpiąć się do ciepła systemowego, przed likwidacją zakładu jeśli zacznie już teraz.
Znów politycy udają Greka, że to nie oni, tylko tamci, chociaż każdy głupi widzi, że to konsekwencja prowadzonej od 20 lat polityki przez tandem PO i PiS, która nie realizuje transformacji w oparciu o ekonomiczne podstawy i interes narodowy, gdzie zgadzają się najpierw na zasadę 3×20 (premier Kaczyński, 2007), potem fiasko próby jego renegocjacji (premier Tusk, 2008), następnie \”pakiet zimowy\” oraz ograniczenie podaży CO2 (premier Szydło, 2016, ale w związku z Traktatem Lizbońskim ratyfikowanym w 2007 r. przez Prezydenta Kaczyńskiego), i ostatni hit, czyli Zielony Ład 2050 (premier Morawiecki, 2020).
I znów, tym razem do energetyków wypuszcza się polityków wspierających, rozumiejących i wsłuchujących się w wołanie pracowników, aby ostatecznie odesłać ich do współczesnego Stainhoffa.
Liczę, że dzisiejsza akcja protestacyjna przyniesie skutek i zakład zostanie uratowany, polski rząd zaprzestanie przystawać na samobójczą dla nas politykę energetyczną, a Trzebinia, kiedyś gmina o strategicznym znaczeniu dla państwa, przestanie się zwijać w kierunku prowincjonalnego miasteczka, żebrzącego 20 zł za parking nad Balatonem.
Tekst ilustruję zdjęciem witraża z 1909 r. z willi dyrektorów kopalni Siersza. Jego autorem jest Henryk Uziembło polski malarz, grafik i projektant.
Sama prawda ..najpierw kopalnia a potem elektrownia
Bardzo dobry tekst. Skoro tak nam wszystko likwidują, to może za rok, czy dwa prawie wszyscy Polacy wymrą i nie będzie trzeba węgla, elektrowni itd. W myśl art. 4 konstytucji Polacy przejmują kontrolę nad zasobami naturalnymi, kopalniami, zakładanie energetycznymi! Odbieramy władzy możliwość decydowania o naszym majątku! Zaczynamy działania w interesie Polski i Polaków i tylko tą zasadą się kierujemy. PGG potrzebuje nowego prezesa, który przedstawi program ratunkowy dla polskiego górnictwa! Jedyny kandydak, który opracował taki program to dyrektor kopalni Czeczot inż. Krzysztof Tytko. Program czeka na wdrożenie na jednej z kopalń, w całym górnictwie!