Nowoczesne lokowanie nośników reklamowych w przestrzeni miejskiej, powinno się wiązać z budową ładu urbanistycznego i wizerunku miasta. Jej ujednolicona forma pozytywnie oddziałuje na estetykę.
Współczesne procesy komunikowania są nierozerwalnie związane z obecnością w przestrzeni publicznej nośników reklamy. Reklama zewnętrzna spełnia nie tylko funkcję komercyjną, ale stanowi także bardzo ważny element komunikacji społecznej. Dlatego jej funkcjonowanie winno, dobrze wpisywać się w tkankę miejską i pozytywnie wpływać na wizerunek miejsca. – to wniosek Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej.
Reklama zewnętrzna nie jest niczym nowym.
Już w średniowieczu handlarze umieszczali informacje o usługach przy swoich zakładach. Jej główny cel, czyli szybka komunikacja z potencjalnym konsumentem z czasem zaczęła przyjmować coraz bardziej karykaturalną i zbyt przytłaczającą formę. W 1916 r. architekt Franciszek Lilpop złożył w Warszawie pierwszy projekt przepisów mających na celu regulacje związane z szyldami reklamowymi.
Obecnie funkcjonuje ponad 100 aktów prawnych i kodeksów etycznych regulujących kwestię reklamy zewnętrznej, a są nimi: Ustawa prawo budowlane, Ustawa o drogach publicznych, Ustawa o ochronie dóbr kultury i o muzeach, Ustawa o ochronie przyrody, Rozporządzenie Rady Ministrów z 24 stycznia 1986 r., Rozporządzenie Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa z 14 grudnia 1994 r., Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 27 listopada 2009 r., Kodeks postępowania w dziedzinie reklamy zewnętrznej. Przepisy te są niestety bardzo ogólne i niespójne. Samo uściślenie definicji reklamy zewnętrznej oraz szyldu przysparza nie lada problemów.
A jak jest u nas w praktyce? Jak wygląda jakość reklamy zewnętrznej w powiecie chrzanowskim.
Informacje handlowe i reklama jest naturalną częścią mechanizmu każdej gospodarki. Jednak w całej Europie poza Polską przyjęto standardy i normy jej prezentowania. Patrząc na skrzyżowania w Trzebini, Chrzanowie czy Libiążu po oczach razi skala zjawiska. Pstrokate, tandetne, zniechęcające. To tylko niektóre reakcje większości z nas. Spora ilość przestrzeni jest dosłownie zagrabiona, i nikt nie baczy na praktyczny i estetyczny wymiar reklamy, zasłaniając coraz większą część naszej rzeczywistości. Skrzyżowanie na światłach w Trzebini jest tego modelowym dowodem. Niektóre miejsca w powiecie przypominają bardziej państwa rozwijające się takie jak Bangladesz czy Indie, a rozmach chaosu reklamowego nie ma końca. Wszyscy mamy prawo żyć w otoczeniu spełniającym przynajmniej elementarne wymogi estetyki — komentują mieszkańcy. Gminy mogą i powinny korzystać z narzędzia, jakim jest Ustawa Krajobrazowa, w myśl której, miasta otrzymują praktyczny pakiet instrumentów do walki ze szpetotą reklamową. Do tego możemy zaliczyć między innymi:
Określenie ilość tablic reklamowych, odległości między nimi, określenie czasu reklamy, określenie formy, kształtu, rozmiaru, barwy czy nawet wydzielenie stref wolnych od jakiejkolwiek reklamy.
Uchwała reklamowa, którą winni włodarze naszych miast przyjąć pozwoli określić standard, który z czasem stanie się czymś oczywisty. Najlepszym tego dowodem jest przyjęty Park Kulturowy przez Wrocław, Toruń, a nawet Kazimierz Dolny. Spod banerów, płacht i tablic wyłania się zadbana przestrzeń miejska. Jest jednak jeden mankament takiego uporządkowanego zjawiska. O przestrzeń należy na bieżąco dbać. Reklama wielkoformatowa ten problem niweluje. Natomiast sceptycy dopatrują się swoistego zamachu na własność prywatną i ograniczenia w prowadzeniu biznesu.
Wchodząc z przekazami promocyjnymi w miejsca publiczne, warto by było przeprowadzać badania marketingowe, dzięki którym nie zniechęcamy do siebie klientów, a na pewno dzięki takim sugestiom zapanujemy nad tym nieładem.